× Tutaj możesz dyskutować o życiu w Ontario. Wszystkie wątki bezpośrednio związane z Ontario.

Topic-icon Na "singla" do Toronto

Więcej
9 lata 4 miesiąc temu #40179 przez Cash988

Potwierdzam, byłem w Toronto na dwóch dyskotekach (Tryst i Gravity, na ulicy też się za mną oglądały) nie narzekałem na brak powodzenia (same do mnie zagadywały :) ) Jednej jak powiedziałem że jestę z Polski to zawołała koleżanki :lol: inna powiedziała że jestę bardzo egzotyczny :cheer:
Kanadyjki są zazwyczaj ładne, miłe, otwarte . Niestety byłem tam tylko 2 tygodnie, jak byłbym rok, dwa to już bym się pewnie ożenił :silly:

Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Wojtek
  • Wojtek Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Platynowy forowicz
  • Global Living
Więcej
9 lata 4 miesiąc temu - 9 lata 4 miesiąc temu #40193 przez Wojtek

Krytyka pozostaje naszą narodową domeną, a dobra zabawa w downtown Toronto, zwłaszcza dla singla, pozostaje dobrą zabawą w Toronto ;-)

Swoją drogą, dziewczyny w Toronto (GTA), wiedząc np. o trudnościach w uzyskaniu statusu w Kanadzie są skłonne pomagać... i to bardzo chętnie. O trudnościach imigracyjnych wiadomo paniom, Kanadyjkom nie od dziś. Dla pań to nierzadko nadarzająca się okazja do np. nawiązania partnerstwa, wspólnego zamieszkania i... zamążpójścia, a tym samym stabilizacji życiowej.


"A Nation's greatest enemy is the small minds of its small people"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 4 miesiąc temu - 9 lata 4 miesiąc temu #40197 przez leon

wojtek napisał:


Swoją drogą, dziewczyny w Toronto (GTA), wiedząc np. o trudnościach w uzyskaniu statusu w Kanadzie są skłonne pomagać... i to bardzo chętnie. O trudnościach imigracyjnych wiadomo paniom, Kanadyjkom nie od dziś. Dla pań to nierzadko nadarzająca się okazja do np. nawiązania partnerstwa, wspólnego zamieszkania i... zamążpójścia, a tym samym stabilizacji życiowej.


Hehehe ... zamazpojscia i stabilizacji zyciowej ... z golodupcem na wizycie , z murarzem na work permit itp. ... juz widze te dziewczyny , wyksztalcone , nierzadko na dobrych stanowiskach chwalace sie w czasie lunchu ... poznalam jednego z Polski , Wladek ma na imie , wszystko umie ... i na murarce sie zna , traktorem jezdzi i jak trzeba to telewizor naprawi ....... Wow ... a ja poznalam Zenka ... chwali sie studentka 3 roku medycyny ... znachorem we wsi byl ... a moj to palacz kotlowy ... mowi asystentka CEO miedzynarodowej korporacji przedstawiajac stojacego obok grzebiacego palcem w nosie chlopka - roztropka .


Bajki Brzechwy , Makuszynskiego , Konopnickiej byly bardziej prawdopodobne .

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Wojtek
  • Wojtek Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Platynowy forowicz
  • Global Living
Więcej
9 lata 4 miesiąc temu - 9 lata 4 miesiąc temu #40215 przez Wojtek

leon napisał:




Hehehe ... zamazpojscia i stabilizacji zyciowej ...
Te w wieku bliżej 30-tki oraz 30+.
z golodupcem na wizycie
A tutaj mógłbyś się zdziwić.
, z murarzem na work permit itp. ...
Nie tylko. Chociażby z... pomocnikami płytkarzy, o których tak w GTA ciężko, zarabiających po przyuczeniu $26/h, z work permitem czy bez. Jeśli bez, są tym bardziej zainteresowane. Po pracy sport, siłownia, kolacja z dziewczyną w dobrej restauracji w downtown, spotkanie ze znajomymi, śmiech, zabawa, taniec. Do tego dochodzą praktyczne umiejętności.
juz widze te dziewczyny , wyksztalcone , nierzadko na dobrych stanowiskach chwalace sie w czasie lunchu ... poznalam jednego z Polski
Z Polski być może tak... ale z Irlandii już nie.

Polacy w Irlandii nie przetrwaliby bez biegłości w posługiwaniu się językiem angielskim. W UK to bywa już różnie. Irlandzkie numerki, odpowiedniki SIN, w ostatnich 10 latach wydano blisko 500,000 Polaków. One nie tracą ważności. Są wydawane na całe życie. Tak liczna jest grupa związana z Irlandią, gdziekolwiek i kiedykolwiek przebywająca w świecie. Rzadko mająca świadomość korzyści z tego płynących, długoterminowo jak i globalnie, ale to inny temat. Czasem mam przyjemność być w towarzystwie biegle komunikujących się w języku angielskim Polaków, właśnie w downtown Toronto. Rwiemy boki z żartów opowiadanych sobie w języku angielskim (bo w towarzystwie kanadyjskim). Polacy ci, na którymś etapie w życiu mieszkali i pracowali w Irlandii, a obecnie mieszkają i żyją w centrum metropolii. Oni, podobnie jak Irlandczycy wybierają centrum metropolii - downtown. Nie czują się ani gorsi, ani lepsi od Irlandczyków. Doświadczenie życiowe w pracy w Irlandii pozwoliło im dołączyć do światowej klasy osób biegle komunikujących się w języku angielskim, w dodatku z akcentem irlandzkim (bonus w Toronto) + mających praktyczny, dobrze opłacany zawód, poparty praktyką właśnie w Irlandii. Takimi panami są w Toronto zainteresowane Kanadyjki europejskiego pochodzenia.

To, że komunikujemy się w języku polskim nie oznacza, że każdego z nas jako Polaka można wrzucić do jednego worka.

Irlandia i Wielka Brytania ambitniejszym dają obycie, ogładę, naukę i doświadczenie. Życiową przepustkę do krajów anglojęzycznych. Kto potrafi i zechce z niej skorzystać - robi to. Wielokrotnie ci, którzy już postawili nogę na jednym lub dwóch szczeblach wyżej "drabiny życia i kariery" odchodzi od kontaktów z innymi Polakami, mogąc mieć jako otoczenie Irlandczyków i grono znajomych z całego świata. Przestają być widoczni. Przestają wchodzić na polskojęzyczne fora lub z nich odchodzą. Nie chcą i nie potrzebują słów krytyki. Oni idą wyżej i dalej. Nie możemy także porównywać osób, które posiadają inwestycje w Europie, gdzie Kanada dla nich może być jedną z opcji na emigrację z tymi, którzy pozostają w kraju nad Wisłą z marzeniami, o pierwszym wyjeździe za granicę, gdziekolwiek byle na Zachód i być może do Kanady. Niekoniecznie ten, kto jest najbardziej widoczny bądź najgłośniejszy, jest typowym reprezentantem całej grupy.
Wladek ma na imie , wszystko umie ... i na murarce sie zna , traktorem jezdzi i jak trzeba to telewizor naprawi ....... Wow ... a ja poznalam Zenka ... chwali sie studentka 3 roku medycyny ... znachorem we wsi byl ... a moj to palacz kotlowy ... mowi asystentka CEO miedzynarodowej korporacji przedstawiajac stojacego obok grzebiacego palcem w nosie chlopka - roztropka .
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zapewne znasz takich Polaków, ja innych. Co mógłbym więcej dodać. Chyba tyle, że charakterystyka emigrantów z Wysp różni się od tej z Polski, a charakterystyka tych z Polski różni w 2014 roku od tej z lat 1980/1990tych. Różnią się również oczekiwania, motywacje. Są to inne generacje, pokolenia. W odróżnieniu od tych, którzy przybywali na początku 1990tych lat, otrzymując pobyt stały na lotnisku, lub są dziećmi tychże, przyjeżdżający obecnie mają twardszy orzech do zgryzienia.

Na "singla" do Toronto - przy tych wszystkich komplikacjach i całym zachodzie oraz zmianach w prawie imigracyjnym - czasem, choć nie dla wszystkich, najprostsze może okazać się właśnie takie rozwiązanie.


"A Nation's greatest enemy is the small minds of its small people"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 4 miesiąc temu - 9 lata 3 tygodni temu #40217 przez Cash988

Wiadomo są różni ludzie. Kanadyjki są fajne, jak by mi się jakaś podobała to mógłbym nawet zamieszkać z nią gdzieś w europie. Brat ożenił się z Brazylijką dlatego że mu się podobała, ona podobno też z tego powodu :evil: . Są już razem jakieś 7 lat może więcej. Lepsze to niż np co niektóre Polki szukające bogatego Brytyjczyka. Byłem niedawno w Sopocie, zagaduje do mnie najprawdopodobniej Polka, łamanym angielskim:
ona: Where are You from?
ja: Poland
Odrazu odeszła. "True story" :)
Ale zaraz leon mi napisze że jestem narcyzem a błędów to chyba 20 znajdzie ;)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Wojtek
  • Wojtek Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Platynowy forowicz
  • Global Living
Więcej
9 lata 4 miesiąc temu - 9 lata 4 miesiąc temu #40228 przez Wojtek

Cash988 napisał:

Wiadomo są różni ludzie. Kanadyjki są fajne, jak by mi się jakaś podobała to mógłbym nawet zamieszkać z nią gdzieś w europie.
Europa - turystycznie - dla tutejszych wydaje się ciekawa, ale droga. Dolar kanadyjski CAD vs. EUR/GBP i wiele nie trzeba dodawać. Niemniej jednak np. non-stop loty 4-ech linii lotniczych z Toronto do Dublina, powoduje, że w Irlandii jest "zalew" turystów z Kraju Klonowego Liścia. Co za tym idzie? Sytuacja odwrócona. Kanadyjki/Kanadyjczycy poznają Irlandię i naturalnym jest, że zawiązują związki/zawierają małżeństwa. Znajomy Irlandczyk, kucharz w ekskluzywnej restauracji w centrum Dublina, pochodzący z jednej z najbardziej patologicznych (narkotyki, częste bójki, napady) dzielnic Dublina ożenił się z Kanadyjką. Zamieszkali w jego dzielnicy. Spędzili razem ok 2 lata na Zielonej Wyspie, zwiedzili Europę, on w międzyczasie poznał Kanadę i... zdecydowali się przenieść tutaj, do Toronto. Obecnie kucharzy w dobrej restauracji w downtown. The rules of attraction & życie... [/quote]
Brat ożenił się z Brazylijką dlatego że mu się podobała, ona podobno też z tego powodu :evil: . Są już razem jakieś 7 lat może więcej.
The rules of attraction... czasy się zmieniają, podróżujemy więcej, widzimy więcej, możemy więcej.
A jakie możliwości są lecąc na Kubę, gdzie dress-code jest "sexy", a jedyną możliwością wydobycia się z tej karaibskiej wyspy dla lokalnych jest małżeństwo...
Lepsze to niż np co niektóre Polki szukające bogatego Brytyjczyka. Byłem niedawno w Sopocie, zagaduje do mnie najprawdopodobniej Polka, łamanym angielskim:
ona: Where are You from?
ja: Poland
Odrazu odeszła. "True story" :)
Ha ha... też tak miałem. Ale w Dublinie. Nie raz. ;-)
Ale zaraz leon mi napisze że jestem narcyzem a błędów to chyba 20 znajdzie ;)
Na Zielonej Wyspie poznałem wielu Irlandczyków, którzy robili takie błędy ortograficzne, literówki - według naszego, krytycznego polskiego myślenia - i to na studiach, dla wykładowców/profesorów błędy niezauważalne, iż stwierdziłem, że to czego brakuje w Kraju nad Wisłą, to luzu i wyluzowania, tak ogólnie dla życia i świata. Zabiera się później to "spięcie" ze sobą w świat i jest jak jest.
Osobiście miałem/mam do czynienia w biznesie z Polakami, którzy obawiając się krytyki innych unikają komunikacji pisemnej/werbalnej zarówno w języki polskim jak i angielskim. Bali się/boją się komunikować po angielsku w obecności innych Polaków. Często powodem jest dysleksja, kompleksy, niskie poczucie własnej wartości, doświadczenia osobiste... Jak często jest to w naszym wspólnym interesie, tłumaczę, że komunikacja, jakakolwiek by nie była, z błędami, nie ważne jakimi, jest lepsza niż brak komunikacji.


"A Nation's greatest enemy is the small minds of its small people"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Wojtek
  • Wojtek Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Platynowy forowicz
  • Global Living
Więcej
9 lata 2 miesiąc temu - 9 lata 2 miesiąc temu #41646 przez Wojtek

Mimo, że w ToronCIE dzisiaj jest -19stC a temperatura odczuwalna -32stC, czuć wiosnę i wiosenne przebudzenie, od Europy.
W ToronCIE znajoma, która przyleciała w pierwszej edycji IEC i została na "na singla" w Toronto (downtown), rozpościera skrzydła życiowo i biznesowo w Kanadzie i US, a ostatni znajomy, który przyleciał jako turysta, nawet nie jest zainteresowany wglądem w temat IEC, gdyż w przeciągu ... 1 miesiąca znalazł ją... i został "na singla" w Toronto. W życiu wszystko jest możliwe, kiedy naprawdę się czegoś chce.

W obecnej sytuacji i przy skomplikowanych procedurach imigracyjnych "na singla" do Toronto jest prawdopodobniej najszybszym i najłatwiejszym sposobem, przy w pełni uczciwych założeniach.

Będąc 20+ singlem celującym w Toronto, być może zastanawiałbym się nad IEC. Na początek, aby móc legalnie pracować i podróżować po Kanadzie. Jeśli nie zmieściłbym się w puli... a bardzo chciałbym wyjechać... cóż młodość rządzi się własnymi prawami. Mając odpowiedni budżet + informacje, prawdopodobnie w ciepłej porze roku wybrałbym się na wycieczkę do Toronto i "turystyczne" rozpoznanie Kanady ;-)

Wiek + stan cywilny mają wpływ i znaczenie na możliwości rozpoznania Kanady i pozostania w niej. Czym mniej lat i bycie singlem, tym większe szanse na zapoznanie "the significant other" na miejscu. Czym więcej lat, wykształcenie i doświadczenie zawodowe, zdany IELTS, tym większe szanse na załapanie się na jeden z programów imigracyjnych. Zaobrączkowanie/posiadanie partnera/partnerki tym mniejsze możliwości manewru na miejscu w porównaniu do singla, choć tutaj to jest temat rzeka... ale pojawiają się możliwości "użycia" męża/żony/partnera/partnerki do pozostania w Kanadzie, czy to z racji wstrzelenia się w jeden z programów imigracyjnych ze względu na jego/jej wykształcenie+doświadczenie+IELTS bądź wykorzystania jako elementu zarabiającego na "wyjście z sytuacji" typu: 1-dna osoba pracuje i zarabia a 2-ga uczy się i z tej racji zdobywa papiery na tę 1-szą. Polak, poradzi sobie w każdych warunkach, jeśli tylko bardzo chce.

Mając teraz lat 20+ oraz nie będąc związany, planując Kanadę, Toronto z pewnością rozważyłbym sposób "na singla". W ok. 5 lat obywatelstwo i paszport. Później można zastanawiać się czego dalej chce się w życiu... może Europy...?

To wersja jeśli dopisze szczęście. Jeśli szczęście "nie dopisze", w każdej chwili można wrócić do Europy z nowym doświadczeniem życiowym, dalej planując Kanadę lub zmieniając kierunek.


"A Nation's greatest enemy is the small minds of its small people"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Wojtek
  • Wojtek Avatar Autor
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Platynowy forowicz
  • Global Living
Więcej
9 lata 2 miesiąc temu #41727 przez Wojtek

Bo w the city of Toronto, downtown (to taki mały Nowy Jork, a właściwie Manhattan), intensywne towarzyskie życie trwa codziennie...

Dzisiaj wtorek, a oto przekaz od młodej <30 torontońskiej Polonii (już nie biegłej w języku polskim oraz niepragnącej konfrontacji z biegłymi w poprawianiu polszczyzny, gramatyki, ortografii, itd) dla tych co jeszcze myślą i planują Kanadę:
"Live in Toronto on your own
Be single
And enjoy the most fun you can have..."


"A Nation's greatest enemy is the small minds of its small people"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 2 miesiąc temu - 9 lata 2 miesiąc temu #42181 przez YD

Ta biegłość w polszczyźnie wcale nie jest dla mnie już taka ważna ;) Teraz chcę być biegła w angielszczyźnie!
Oj myślą o Kanadzie myślą, planują wyjazd, szykują się do niego i wyruszą jak zakwitną kasztany B)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
9 lata 2 miesiąc temu - 9 lata 2 miesiąc temu #42195 przez leon

Yonge-Dundas napisał:

Ta biegłość w polszczyźnie wcale nie jest dla mnie już taka ważna ;) Teraz chcę być biegła w angielszczyźnie!
Oj myślą o Kanadzie myślą, planują wyjazd, szykują się do niego i wyruszą jak zakwitną kasztany B)

... i to serce niepokorne bijace dla niego ... jedynego :




Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  
Czas generowania strony: 0.192 s.